|
Zamykam książkę i próbuję uspokoić oddech. Serce chce wyskoczyć z piersi. - I jak? - strwożony pytam samego siebie. Ogarniam i zbieram w całość myśli. - Uff, przeczytałem już - odpowiadam po chwili. Mam nadzieję - po krótkim namyśle, z lekkim wysiłkiem, składam słowa w zdanie posiadające jakiś sens - mam nadzieję, że to wszystko to tylko literacka fikcja, autorski pomysł Stephena Kinga, w żaden sposób nieinspirowany zaistniałymi faktami. Fikcja, uspokajam w myślach samego siebie, jak najbardziej literacka fikcja. Lecz to nie od razu jest taką oczywistością, gdyż czytając „Cmętarz zwieżąt” nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to wszystko to zapis prawdziwych wydarzeń. Bo jakże się opierać czemuś, co okrywa woalka niewinności i codziennej zwyczajności – ot, pewna amerykańska rodzina przeprowadza się do swojego nowego domu, w którym ma wieść pełniejsze szczęśliwości, a uboższe w smutki życie. Jeszcze bardziej naznaczone sielankowością, niż dotychczas. Mimo zakłócających ten obraz drobnych utarczek z żoną, Louis wiedzie wymarzony żywot, ma dobrze płatną pracę, grzeczne i kochane dzieci, wspaniałą żonę. Drobne kłótnie nie są w stanie zdewastować tej wizji, jest to obraz niezbywalny. Aż mu zazdroszczę. - To w takim razie - zagaduję samego siebie - w czym rzecz? - Znasz odpowiedź - riposta jest niemal natychmiastowa - przecież czytałeś. (...)
czytaj całość
Stephen King, Cmętarz zwieżąt, Warszawa 2005.
|
W roku 2010
Książnica Karkonoska przeprowadziła dwie edycje konkursu na recenzję
pt.: „Czytaj i pisz”
W tym miejscu prezentujemy tekst
laureata konkursu
Zachęcamy do czytania!
|
Tomasz Merwiński
zdobywca pierwszego miejsca w konkursie
na recenzję „Strachy, duchy i potwory”
|